To jak to z wami jest, piszecie sobie sprośne smsy? Gdzieś
czytałam niedawno, że nic tak nie wzmaga ochoty na seks, jak umawianie się na
seks.
Są opory, wiadomo. Bo język ubogi, a to brzmi wulgarnie, a
to znów zbyt infantylnie. Przez smsa to
nie to samo, bo jeszcze odbiorca nie złapie kontekstu, albo nie ma będzie mieć ochoty. A
właściwie to po co, możemy pogadać w łóżku, a w ogóle to rozmawiać można o
książkach, a nie o…
Świntuszcie! Tylko nie wysyłajcie potem omyłkowo wiadomości
do szefa. Albo do mamy.
0 komentarze:
Prześlij komentarz