A może by tak Was zainspirować? Do niecodziennego pomysłu,
zaskoczenia swojej drugiej połowy, korzystania z życia razem na pełnym gazie,
przeżywania miłości, jakby była jednym, wielkim kreatywnym, wariackim wyzwaniem ? Poznajcie Olę i Maćka, pierwszą parę, której
historię przybliżamy dla was w ramach cyklu Miłośni Ambasadorzy.
Pamiętacie filigranową dziewczynę o mocnym głosie, która
śpiewała Gunsów w The Voice of Poland?
Ola, gdy już zawładnie tłumem na rockowym koncercie, jest
mamą, blogerką na Freakshow Project, modelką, a w wolnych chwilach obmyśla
plam przejęcia kontroli nad światem i zarobienia wielkiej kasy. Jeśli zaś chodzi o jej męża, łatwiej opowiedzieć o tym, czego Maciej na pewno nie robi.
Nie marnuje czasu. Wraz z Bilguun Ariunbaatarem sprawdza gościnność Polaków w programie PUK PUK To My, szlifuje scenariusz do filmu "Zły" na
podstawie arcydzieła Leopolda Tyrmanda i odsłania prawdziwą stronę Internetu na
fkurf. W wolnych chwilach bezskutecznie namawia swoją żonę na wspólną grę na
konsoli oraz jest najlepszym ojcem świata.
Poznali się będąc nastolatkami, przy czym, delikatnie
mówiąc, nie zaiskrzyło. Ola twierdzi, że jej przyszły luby był wówczas
strasznym bucem. Po kilku latach wpadli
na siebie w Warszawie i wygląda na to, że Maciek udoskonalił w tym czasie
praktykę rozmów z kobietami. Próbowali żyć bez siebie, ale nie wyszło. Są
nierozłączni. Podzielili się z nami swoim pierwszym wspólnym zdjęciem, a to, jak wiadomo, liczy się podwójnie.
Zdążyli doczekać się syna o wdzięcznej ksywce Demon i
wspólnego kredytu, który pieczętuje związek na lata, kiedy pomyśleli o
małżeństwie. Nadarzyła się okazja, by zorganizować
dobrą imprezę i znów odwiedzić salon tatuażu. No właśnie. Tatuaże. Wolne chwile
Ci państwo spędzają trzymając się wzajemnie za ręce w bolesnej chwili
ozdabiania swoich ciał. Oto ich ślubne obrączki.
(What a bride!)
Najzwyczajniej w świecie się kochają. Gotują, oglądają
seriale, gadają i chodzą na imprezy. Ale nie zawsze jest im razem słodko, bo
każde z nich jest indywidualnością; osobnym, zajętym swoimi sprawami bytem. Jak
stworzyć rodzinę, kiedy w związku pojawiają się dwie dominujące osobowości? Sądzicie,
że się nie da? A może obalimy teorię o wiecznych kompromisach? W końcu co jest
złego w sprzeczkach, jeśli zawsze prowadzą do zgody i jeśli sprzeczamy się z
osobą, która jest nam najbliższa we wszechświecie?
Zapytaliśmy naszą parę o istotę monogamii, a oni udzielili
nam najprostszej i najtrafniejszej odpowiedzi:
„Fajnie mieć jedną osobę do kochania, nie każdy ma w życiu tyle szczęścia
i nigdy nie wiadomo ile ono potrwa.”
Wszystkiego dobrego, Gołąbeczki!
Z pozdrowieniami, Miłośni.
Ola i Maciek wymiatają! :-))
OdpowiedzUsuńJuż nie możemy doczekać się, aż przedstawimy Wam kolejne wymiatające pary! :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy pięknie za bezlukrowe przedstawienie sprawy :) Było nam bardzo miło ;) Mishon&Warga
OdpowiedzUsuńJA uwielbiam stylowe Mishion i jej bloga ! :D
OdpowiedzUsuńJesteście świetni, kolorowi i z pasją! Tak trzymać, Moi Drodzy :)!
OdpowiedzUsuńŚwietnie przedstawiliście małżeństwo Mishon i Wargi i super, że pokazaliście taką fajną, rockową parę, a nie jakiś cukierkowy, standardowy związek ;).
OdpowiedzUsuńDzięki! Taka nasza rola :) Zapraszamy do śledzenia nas na FB http://www.facebook.com/milosniblog
UsuńUwielbiam ich :-) u mnie tylko ja się ozdabiam a szkoda:-)
OdpowiedzUsuń