Powiedzieć o niej "blogerka modowa" to wręcz krzywdząco za mało. Poza dobrym gustem i świetną figurą ma do zaoferowania tysiącom swoich czytelnikom znacznie więcej. To z jej notek dowiecie się jak wyglądał seks lat dziewięćdziesiątych, co warto czytać w sieci, na jakie typy dzielą się właściciele psów i jak motywować się do pracy. Gorąca ksywka blogosfery i łakomy kąsek reklamodawców, Venila Kostis, z nami rozmawia, o dziwo, o miłości.
Miłośni: Miłość w internecie dobrze się
sprzedaje?
Venila Kostis: Mam wrażenie, że lepiej sprzedają się uczucia, której jej
towarzyszą: zdrada, pożądanie, romanse itd. niż sama pasja do drugiej osoby.
M:Dlaczego zdecydowałaś się na
współpracę z marką Durex?
V: Mam 26 lat, stałego od 10 lat partnera i nadal jestem
bezdzietna. C’mon, gdzie mogli znaleźć lepszą ambasadorkę? Powodów było kilka:
przede wszystkim edukacyjny charakter całej akcji, w którą zostali zaangażowani
prawdziwi eksperci, po drugie renoma samej marki –zaproszenie do współpracy od
brandu, który jest rozpoznawalny i ceniony na całym świecie, było dla mnie
dużym wyróżnieniem. W końcu: możliwość pokazania, że temat antykoncepcji nie
powinien być wstydliwym tematem, bo jednak połowa naszego społeczeństwa na sam
dźwięk wyrazu kondom chowa głowę w
piasek, a czy tak być powinno?
Uwielbiam reklamy i wszelkie inicjatywy podejmowane przez markę Durex, bo zawsze robią to z pomysłem. Wiedziałam zatem, że i to przedsięwzięcie
będzie przygotowane na najwyższym poziomie, a udział w nim będzie czystą
przyjemnością (nie bierzcie tego tak dosłownie;). Po całej akcji dostałam kilka
maili z gratulacjami, za to, że zdecydowałam się na udział w tej współpracy i
ogólnie otrzymałam tak pozytywny feedback od moich czytelników, że aż sama
byłam zaskoczona. Okazuje się, że nawet na blogu modowym jest miejsce na tak
ważne tematy, bo w momencie, w którym chodzi o nasze zdrowie, odrzucam te
wszystkie fashion terminologie, takie jak fancy
i glamour i na pierwszym miejscu
jestem przede wszystkim człowiekiem. Moi czytelnicy doskonale to zrozumieli.
M: Myślisz, że jest w polskim internecie
miejsce na smacznie podaną erotykę?
V: Na
pewno! Nie wiem czy takie miejsca w sieci są czy ich nie ma, bo zwyczajnie ich
nie szukam (oprócz przeglądania kilku smakowitych blogów tumblr), ale dobrego
contentu nigdy zbyt wiele.
M: Jaki jest przepis na
życie w długoletnim, monogamicznym związku, tak, by codziennie się sobą
nawzajem inspirować?
V: Trudno tu o uniwersalną receptę, bo każdy z nas jest inny. U nas
sprawdza się ogromny dystans do siebie, poczucie humoru, zaufanie i wolność.
Nie znoszę par, które 24 godziny na dobę trzymają się za ręce, wszędzie chodzą
razem i nie dadzą o sobie powiedzieć złego słowa. Nie robimy sobie scen
zazdrości, kiedy osobno wybieramy się na imprezę czy nawet wakacje (odpoczynek
od siebie to zdrowa rzecz!). Poza tym jesteśmy super kreatywnym i dopasowanym
teamem. Nawet po 10 latach bycia ze sobą razem, wciąż są rzeczy, które dopiero
odkrywamy, a które sprawiają nam mnóstwo radości. Nie, nie mam tu na myśli
dewiacji seksualnych, dawno mamy już za sobą pierwsze kroki w chmurach. Chodzi
mi raczej o zalety, jakie niesie ze sobą już nie sama namiętność a partnerstwo.
M: Poza oglądaniem Twoich
stylizacji, czytelnicy mogą też dowiedzieć się, co czytasz. Jaki jest Twój
ulubiony książkowy romans?
V: No to pewnie Was zaskoczę: Wierna
rzeka Stefana Żeromskiego. Co prawda to powieść historyczna, ale zawarta
jest w niej historia miłosna pomiędzy Salomeą a Józefem. I trzeba przyznać, że rozkłada
ona wszystkie romanse na łopatki. Mam wrażenie, że to jedna z bardziej
niedocenionych książek w polskiej literaturze.
M: Na koniec przyznaj się,
Venilo. Ile propozycji matrymonialnych w sieci już dostałaś?
V: Może kilka. Ostatnio częściej maile z pytaniem o to czy mam
chłopaka, dostaje mój chłopak, którego szaleńcy i adoratorzy biorą jedynie za
mojego fotografa. Jest zabawnie ;)
M: Dziękujemy za rozmowę!
wywiad ciekawy, ale za krótki! Venila fajnie gada, domagam się więcej! ;)
OdpowiedzUsuńPostaramy się naszych kolejnych rozmówców bardziej pociągnąć za języki ;)
UsuńBrakuje zdjęć pary :> My tez długo razem, okazało się że jedno z nas jest bezpłodne, sprawa poszła do leczenia i gra gitara :-)))
OdpowiedzUsuń