Dzisiaj maglujemy pytaniami Agatę Bielecką. Czy Polacy o siebie dbają, jakie kosmetyki sprawdzą się w sypialni i, wreszcie, czy bylibyśmy dla siebie atrakcyjni, gdybyśmy nie wklepywali w lica tych cudotwórczych kremów. Przed Wami kolejna miłosna rozmowa!
Miłośni: Na początek pytanie zasadnicze. Dbamy o atrakcyjny wygląd dla siebie czy dla partnera?
Agata: Powinnyśmy dbać zdecydowanie dla siebie. Cytując Coco Chanel "Nie ma kobiet brzydkich, są tylko kobiety zaniedbane". Dbając o wygląd powinnyśmy siebie stawiać na pierwszym miejscu. To my musimy czuć się ze sobą dobrze! Niestety często jest inaczej. Staramy się wyglądać atrakcyjnie dla kogoś, siebie zostawiając w tyle. Wiele moich koleżanek singielek wychodzi z założenia, że skoro nie mają faceta to nie muszą o siebie dbać. Dopiero, gdy "ruszają na łowy" stroją się i robią na bóstwo. A przecież niezależnie od tego czy jesteśmy w towarzystwie, czy siedzimy same w domu, możemy a wręcz powinnyśmy wyglądać pięknie! Nie trzeba wiele...Wystarczy rozciągnięty dres zamienić na jakieś ładne wdzianko, delikatnie się pomalować i od razu nasza pewność siebie wzrasta. Niezależnie czy mamy faceta, czy jesteśmy singielkami.
Miłośni: Jakie właściwie znaczenie ma zadbane ciało w stałym związku? Partner nie raz przecież widział nas w tłustych włosach, szarych dresach, lub, o zgrozo, kiedy w bólu i pocie rodziłyśmy dzieci.
Agata: Zadbane ciało ma ogromne znaczenie. Szary dres może być seksowny o ile nie jest sprany, dziurawy i rozciągnięty. Żadna z nas chyba nie chciałaby by nasz facet paradował w domu, w dziurawych skarpetkach, czy brudnej koszulce. Niezależnie ile czasu jesteśmy ze sobą, moim zdaniem nie powinniśmy przekraczać pewnych granic. Zauważyłam, że pary z dłuższym stażem mają tendencję do tego by np. dłubać przy sobie w nosie i robienia wielu innych rzeczy, na których nie mieli odwagi wcześniej. Nie jestem w stanie tego zrozumieć. Dla mnie pewnie sytuacje są na tyle intymne, że nie chciałabym aby facet mnie w nich widział, tak samo w drugą stronę. Poza tym kiedy facet widzi, że dbamy o siebie, postrzega nas jako kobietę świadomą własnej atrakcyjności, pewną siebie i ani myśli spojrzeć na inną. Mężczyźni są wzrokowcami!
Miłośni: Czy kosmetykami można jakoś podkręcić atmosferę w sypialni?
Agata: Hmm, wydaje mi się, że tak. Sam zapach potrafi działać jak afrodyzjak. Pachnący balsam do ciała, skóra spryskana perfumami, to ma znaczenie! Poza tym wszelkie olejki możemy wykorzystać do masażu, który znacząco podniesie temperaturę w sypialni. ;)
Miłośni: Porozmawiajmy o perfumach. Jakie zapachy nas do siebie przyciągają?
Agata: To chyba bardzo indywidualna sprawa. Zależy co kto lubi. Mnie osobiście nie kręcą świeże zapachy, które kojarzą mi się z siłownią, ale ciepłe, słodkie i nieco ciężkie aromaty przyprawiają mnie o zawrót głowy. ;) Kojarzą mi się z mężczyzną, który jest elegancki, zdecydowany i pewny siebie. Takie zapachy działają właśnie na wyobraźnię najbardziej. Kobieta sama tworzy sobie historię. Pamiętajmy jednak, że co za dużo to nie zdrowo i warto zachować umiar. Wylanie na siebie połowy butelki perfum, nawet tych najpiękniejszych! potrafi skutecznie zniechęcić a zależy nam przecież na przyciąganiu. ;) I myślę, że postrzeganie zapachów przez facetów nie różni się zbytnio.
Miłośni: Czy istnieją kosmetyki dla par? Jakie byś poleciła?
Agata: O specjalnych kosmetykach dla par nie słyszałam. Na myśl przychodzą mi jedynie wszelkiego typu (wyżej wspomniane) olejki i oliwki do ciała, które posłużyć mogą do masażu oraz różnego rodzaju płyny do kąpieli robiące gorrrącą atmosferę w łazience i umilające wspólną kąpiel (to dla posiadaczy wanny) lub aromatyczne żele pod prysznic. W zasadzie ze wszystkiego można zrobić jakiś użytek, wystarczy pomyśleć. ;) Warto też zainteresować się specjalnymi żelami intymnymi, bodajże Durex ma je w swojej ofercie. Na pewno będzie to ciekawe urozmaicenie. ;)
Miłośni:A jak to jest z kosmetyką Polaków? Panowie dbają o siebie, czy ciągle ich jedynym kosmetykiem jest mydło? Kobiety lubią mężczyzn, którzy skwapliwie o siebie dbają?
Agata: Panowie dbają o siebie coraz bardziej i niezmiernie mnie to cieszy. Wiadomo, że są wyjątki, dla których nawet mydło to wciąż zbyt dużo... ;) Coraz więcej facetów jednak ma świadomość tego, że na półkach dostaną różne kosmetyki przeznaczone do typowo męskiej pielęgnacji. I chętnie z tej możliwości korzystają. :) Nie widzę w tym nic dziwnego i myślę, że każda kobieta lubi, gdy mężczyzna ładnie pachnie, jest czysty i zadbany. Wiadomo, tu też są granice. Jeśli facet ma problemy ze skórą i nałoży sobie od czasu do czasu na twarz maseczkę to dla mnie coś zrozumiałego, tak samo jak np. depilacja pach. Włosy w tym w tym miejscu są po prostu nieestetyczne i niehigieniczne, ale depilacji brwi, czy świadomego braku owłosienia na nogach,a także regularnie wykonywanego manicure chyba bym nie zniosła. Wychodzę z założenia, że facet nie może spędzać w łazience więcej czasu ode mnie. ;) Ma być zadbany, ale nadal męski, zarówno w ubraniu jak i bez.
Miłośni: Wielkie dzięki za rozmowę!
0 komentarze:
Prześlij komentarz