niedziela, 28 grudnia 2014

Komedie romantyczne zrobiły nam wodę z mózgu


Wszystko było kiedyś inaczej. My, porządne panny z dobrych domów, w liceum chciałyśmy przeczytać wszystkie ważne książki świata, dyskutować na przerwach o Kubusiu Fataliście i chodzić z chłopcami na filmy Bergmana do kin studyjnych. Pokończyłyśmy rozsądne studia i poszłyśmy do pracy, a potem okazało się, że kobieta zorana życiem ma ochotę odpocząć przy niewymagającej rozrywce. I tak zaczęłyśmy oglądać komedie romantyczne.

niedziela, 21 grudnia 2014

Tylko nie skarpety

men

Nie traktuj tego, jako listy z prezentami dla twojego samca. Jest ich na pęczki, więc jeśli inetresuje cię coś sztampowego, na pewno to znajdziesz. Postaramy się zaproponować Ci trzy elementy, za które będzie Cię adorował po wsze czasy, a może i śniadanie zrobi, albo mieszkanie wysprząta.

środa, 10 grudnia 2014

Miłość w obiektywie Marty Kowalskiej

O naszych utyskiwaniach na temat fotografii ślubnej mogliście już poczytać (klik!). Że obciachowa, powtarzalna, trąci kiczem i nudą. ALE. Nie znaliśmy jeszcze wtedy Marty Kowalskiej. Tegoroczny sezon ślubny przeszedł już do historii, więc Marta, fotografka i czarodziejka w jednym, znalazła chwilę, żeby porozmawiać z nami o tym, jak to jest zawodowo chwytać miłość w kadrze. Zapraszamy na miłosną rozmowę.

czwartek, 20 listopada 2014

Trzy szybkie. Jak mieszkać z waszymi rodzicami i zachować pełnię zdrowia psychicznego?



1.    Pomyśl przede wszystkim, że Ci wasi rodzice to przemili ludzie, skoro pozwolili Wam i Waszym gratom zwalić się do swojego domu. Wy chyba nie bylibyście zachwyceni takim najazdem, a oni chcą pomóc. Spróbujcie okazać trochę wdzięczności, to i atmosfera będzie lepsza.

2. To ich dom. I kropka. Ich zasady, ich racja. Jesteście tam tymczasowo, więc chyba dacie radę się tymczasowo dostosować?

3.  Nie dajcie się sprowokować! Nigdy i pod żadnym pozorem. Wiadomo, że z najmniejszej pierdoły wychodzą najbardziej zaciekłe spory.

Keep calm and wyprowadźcie się od nich jak najszybciej! ;)

wtorek, 21 października 2014

niedziela, 28 września 2014

Work - life balance AD 2014

fot. Anja Niemi


Na całe szczęście budzik ma dość nieirytujący dźwięk, jak na to koszmarne urządzenie, więc dość prędko, zanim dojdzie do nas, że to bez sensu, wstajesz prawą nogą i krzątasz się w swoim regularnym, porannym rytmie. Łazienka. Czajnik. Włączenie prostownicy do prądu. Sałatka do pracy. Odkrycie, że spodnie mają plamę. Przez myśl przechodzi Ci, że może zrobisz coś miłego i zostawisz mu romantyczną kartkę na lodówce, ale nie ma w pobliżu sprawnego długopisu, więc wyślesz ognistego smsa z tramwaju.
W tym długim jak peerelowska kolejka dniu upchnęło się wszystko. Samo. Prezentacje, ból brzucha, niedotrzymane terminy, natrętni konsultanci sieci komórkowych. Jeszcze tylko parę godzin i do domu, a tam tylko rozpusta, łóżko i pewne bardzo chętne męskie ciało. 
Po szybkim prysznicu orientujesz się, że a) fatalnie ogoliłaś nogi b) nie kupiłaś bitej śmietany c) koronkowe body jest tak ciasne, że nie możesz oddychać, a narządy wewnętrze chyba nienaturalnie zaczynają się przemieszczać. Oczy same już się zamykają od tego męczacego pasma niepowodzeń, więc tylko na chwilkę, na sekundę, na dosłownie moment, położysz się i ekspresowo zregenerujesz...

Na całe szczęście budzik ma dość nieirytujący dźwięk, jak na to koszmarne urządzenie, więc dość prędko, zanim dojdzie do nas, że to bez sensu, wstajesz prawą nogą i krzątasz się w swoim regularnym, porannym rytmie. 

środa, 24 września 2014

It is still myself that I choose

Bez sukcesu jesteś nikim. Jeśli nie piszesz postów na fejsie z jakichś ciekawych miejsc na świecie, albo chociaż z hipsterskich kawiarni, nie liczysz się w całej tej propagandzie latte z pianką i kolorowych trampek. Taki jest obraz dzisiejszej sieci małych, zadowolonych trybików pozujących do selfie.

sobota, 13 września 2014

niedziela, 7 września 2014

Jak się nie kłócić?

Mówi się, że nie ma par idealnych i mówi się słusznie. „Młodzi muszą się dotrzeć” podsumowywała każdą kłótnię kochanków moja babcia. Może miała rację, bo przecież kompromisy są trudne, a w tych czasach każdy szczyci się swoją niezależnością, a może racji nie miała, bo wystarczy kilka prostych trików, jak sprzeczkę zamienić w dyskusję, a seks uprawiać z zasady, a nie na zgodę. Poniżej trzy szybkie, które odpowiedzą na proste pytanie: Jak się nie kłócić?

wtorek, 2 września 2014

09/14


Mówią, że porywy serca najczęściej zdarzają się latem. Bo wakacje, urlopy, gorące noce i nowe znajomości. Ja uważam, że najlepszą porą na miłość jest jesień. Jeszcze jej oficjalnie nie ma, ale powyciągalam już koce z szafy i czekam na te długie, emeryckie wieczory we dwoje, kiedy to pije się grzane wino i wyciąga leniwie na kanapie.

Witamy się z Wami we wrześniu. Mamy nadzieję, że tej jesieni serce nieraz zabije Wam mocniej.

sobota, 30 sierpnia 2014

Z miłości do sztuki - Ewelina Dymek

Dziś, z miłości do sztuki, mamy dla Wam trochę czystego piękna. Ewelina Dymek, młoda polska ilustratorka, tworzy na papierze ludzi w taki sposób, że widać każdą ich emocję jak na dłoni. Zanim ukradnie ją Vogue, przyjrzyjcie się jej cudnym pracom. My wybieramy te, gdzie Ewelina prezentuje pary, choć tak naprawdę, podobają się nam wszystkie. Więcej tej zdolniachy tu. Koniecznie napiszcie, jak Wam się podoba to, co robi.












\




środa, 27 sierpnia 2014

Miłość Plus Size

Cykl Miłosnych Rozmów znów się rozkręca! Dziś mamy dla Was prawdziwą perełkę - arcyważną rozmowę z Ewą Zakrzewską, modelką plus size, a ostatnio uczestniczką programu Hell's Kitchen. O dodatkowych kilogramach w związku, atrakcyjności i akceptacji. Zapraszamy do lektury.

fot. Weronika Łucjan-Grabowska

środa, 20 sierpnia 2014

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Bryant Park - it's a date!

Wakacje w pełni, ruszmy więc pupy w świat, a nie tylko palce po mapie. Paryż? Sztampowy. Rzym? Piękny, choć oklepany. Nowy Jork? Tak, ale nie dajcie się zwieść romantyzmowi Central Parku. W rzeczywistości dzieciaki grają tam w baseball, a Mr. Big nie czeka w limuzynie z naręczem balonów (klik!)


poniedziałek, 14 lipca 2014

There we were on the July morning looking for love

Ale wstyd. Bijemy się w pierś, że przez kilka ostatnich miesięcy nie staliśmy na straży miłości w wydaniu nieprzesłodzonym i zaniedbaliśmy to miejsce, a tym samym Was, naszych boskich czytelników. Nie ma co się tłumaczyć, że życie było takie zajmujące, tylko ładnie należy przeprosić i wziąć się do roboty. Wracamy więc do postów, rozmów, spraw ważkich i błahych oraz zachęcamy Was do kontaktu z nami. Już będziemy grzeczniejsi, słowo!



niedziela, 9 lutego 2014

Her

Pamiętając Być jak John Malkovich i Adaptację musiałam obejrzeć nowy film reżysera wspomnianych tytułów, czyli Her. Nie okazał się arcydziełem, ale i tak ogromnie się cieszę, że poświęciłam mu czas.

niedziela, 2 lutego 2014

A właściwie po co wsiadała z nim do auta?

Takie case study. Jesteś czterdziestoletnią kobietą i pracujesz w korporacji. Podobno korporacyjne trybiki to hieny i brzydko pachnie im z ust od padliny, ale pracujesz, no co zrobić, księgowe potrzebują etatu. W Twoim dziale pracuje też super atrakcyjna trzydziestolatka, X, która podoba się szefowi. Żadne to wielkie halo, wszyscy o tym wiedzą, z resztą X podoba się każdemu, bo urodę ma naprawdę wybitną, a poza tym jest fajną dziewczyną.



środa, 29 stycznia 2014

Osobniki

Jak sama nazwa wskazuje, osobniki obu płci to byty dość niezależne. Jeśli zadajesz partnerowi pytania w stylu, czy nie czuje smrodu śmieci i czy nie byłby łaskaw ich wreszcie wynieść, to może Wasz romas jest odrobinę zmęczony i potrzebuje oddechu? Jak spędzać czas osobno?

fot. Getty

środa, 22 stycznia 2014

Susan Sontag - "Odrodzona"

Jak zwykle sto lat za wszystkimi, ale wreszcie udało mi się znaleźć dłuższą chwilę na dzienniki Susan Sontag, amerykańskiej pisarki i aktywistki. Jeśli oczekujecie opisów romantycznych uniesień nastolatki (pierwsza część, "Odrodzona" rozpoczyna się w momencie, gdy Sontag ma szesnaście lat), to się wybitnie rozczarujecie.

czwartek, 16 stycznia 2014

Skończmy z tym

Skończmy z tym. To znaczy skończmy naprawdę, a nie tylko mówmy, że skończymy. Nie obśmiewajmy otwarcie, a po cichu jednak dążmy, żeby mieć ciało jak Chodakowska, pieniądze jak Beyonce, super ciacho za męża, dwoje pięknych dzieci, egzotyczne hobby i pogodę ducha. 

Nie jesteś perfekcyjna i nigdy nie będziesz. Co więcej, chwała Ci za to. 

fot. Andrew Hone


niedziela, 12 stycznia 2014

I wanna do bed things with you!

Dlaczego łóżko jest najlepsze? Bo służy do najprzyjemniejszych życiowych aktywności i nie ma co gadać. Gdzieś słyszałam, że trzeba oddzielać sferę odpoczynku i przyjemności od pracy, ale po co?




Przepis na mega niedzielę? Przynieś rano do łóżka komputer, książki, jedzenie, kawę, telefon, papiery, długopisy (tak, trzeba było dzisiaj pracować) wszystko w zasadzie przynieś, na co masz ochotę. Spędź przyjemny dzień w pozycji półleżącej, a gdy się sciemni, wyrzuć je na podłogę i zaproś do środka człowieka. Proste. 

Nie łudź się, że piękna biała pościel z nonszalancko rozłożoną zastawą śniadaniową zda egzamin. Jeśli spędzasz dzień w łóżku, ubrudzisz ją pierwszym lepszym tostem z dżemem. My postawiliśmy na brązowe, satynowe poszewki i czerwone prześcieradło. Seksowne jak cholera!

A jak przejdzie chuć czy siły do pracy, zawsze można się zdrzemnąć. Sounds perfect to me.



poniedziałek, 6 stycznia 2014

Zboże i splecione ręce

Zbieram się i zbieram do podjęcia tego bolesnego tematu. Taką czuję misję, wewnętrzną potrzebę, żeby wymyślić, redefiniować polskie wesele i spróbować stworzyć sposób, jak je zorganizować bez obciachu, bez żenady, bez baloników i oczepin. Na pierwszy ogień wybrałam fotografię ślubną. W tym temacie jest o czym rozmawiać. Zebrałam parę zdjęć, które odbiegają od schematu "biegniemy w zbożu i trzymamy się za ręce" lub "jesteśmy w lokalnym pałacyku i patrzymy sobie głęboko w oczy", bo nie wierzę, no nie wierzę po prostu, że takie ważne wydarzenie trzeba zagracić sobie tandetą. 












Pamiętacię Olę? Klik!


środa, 1 stycznia 2014

Szczęśliwe pudełko

Coś Wam powiem. Rok temu o tej porze założyłam szczęśliwe pudełko. Dostałam wtedy od przyjaciółki duńskie ciasteczka, które pochłonęłam od razu, a w ich miejsce zaczęłam wrzucać do blaszanego pudełka małe kartki. O co chodzi? Chodź na post!