piątek, 2 stycznia 2015

Starość, vol. 1


fot. Jolijin Snijders

Moi znajomi i ja byliśmy kiedyś jak Hiszpanie. Potrafiliśmy wszędzie dobrze się bawić. Ale potem jakoś każde poszło w swoją stronę i osobiście rozpoczęłam piękną, świecką tradycję bunkrowania się w domu w Sylwestra, którego nie lubię. Mogliście zresztą poczytać o tym w zeszłym roku (klik!).


Nie wiem co podkusiło mnie, zatem, żeby w tym roku pójść na domówkę. Ale nie taką spokojną, ugładzoną domówkę, gdzie siedzi się w skarpetkach i gra w gry planszowe w towarzystwie trzech osób, tylko na domówkę spartańską, rzec by trzeba - studencką.

I teraz wiem już na pewno. Zestarzałam się. Nie w taki sposób, na szczęście, że mam zmarszczki i ciągle gadam o pracy, tylko w taki sposób, że już inne rzeczy mnie cieszą. 

A cieszy mnie na przykład czyste, ciche mieszkanie. Wygodne krzesła, a najlepiej łóżko, w którym można się zgubić. W ogóle mnie nie cieszą bardzo młodzi ludzie, którzy nie do końca jeszcze wiedzą ile wypić i z kim spać. Cieszy mnie wieczór we dwoje. I takim imprezom mam zamiar hołdować w tym pięknym, nowiutkim, jeszcze lśniącym 2015 roku. 

Jak Wam minęła ta noc?

0 komentarze:

Prześlij komentarz