czwartek, 22 sierpnia 2013

Robisz mi nieporządek w chaosie

A może by tak Was zainspirować? Do niecodziennego pomysłu, zaskoczenia swojej drugiej połowy, korzystania z życia razem na pełnym gazie, przeżywania miłości, jakby była jednym, wielkim kreatywnym, wariackim  wyzwaniem ?  Poznajcie Olę i Maćka, pierwszą parę, której historię przybliżamy dla was w ramach cyklu Miłośni Ambasadorzy.


Pamiętacie filigranową dziewczynę o mocnym głosie, która śpiewała Gunsów w The Voice of Poland? 


Ola, gdy już zawładnie tłumem na rockowym koncercie, jest mamą, blogerką na Freakshow Project, modelką, a w wolnych chwilach obmyśla plam przejęcia kontroli nad światem i zarobienia wielkiej kasy. Jeśli zaś chodzi o jej męża, łatwiej opowiedzieć o tym, czego Maciej na pewno nie robi. Nie marnuje czasu. Wraz z Bilguun Ariunbaatarem sprawdza gościnność Polaków w programie PUK PUK To My, szlifuje scenariusz do filmu  "Zły" na podstawie arcydzieła Leopolda Tyrmanda i odsłania prawdziwą stronę Internetu na fkurf. W wolnych chwilach bezskutecznie namawia swoją żonę na wspólną grę na konsoli oraz jest najlepszym ojcem świata. 


Poznali się będąc nastolatkami, przy czym, delikatnie mówiąc, nie zaiskrzyło. Ola twierdzi, że jej przyszły luby był wówczas strasznym bucem.  Po kilku latach wpadli na siebie w Warszawie i wygląda na to, że Maciek udoskonalił w tym czasie praktykę rozmów z kobietami. Próbowali żyć bez siebie, ale nie wyszło. Są nierozłączni. Podzielili się z nami swoim pierwszym wspólnym zdjęciem, a to, jak wiadomo, liczy się podwójnie.



Zdążyli doczekać się syna o wdzięcznej ksywce Demon i wspólnego kredytu, który pieczętuje związek na lata, kiedy pomyśleli o małżeństwie.  Nadarzyła się okazja, by zorganizować dobrą imprezę i znów odwiedzić salon tatuażu. No właśnie. Tatuaże. Wolne chwile Ci państwo spędzają trzymając się wzajemnie za ręce w bolesnej chwili ozdabiania swoich ciał. Oto ich ślubne obrączki.



(What a bride!)

Najzwyczajniej w świecie się kochają. Gotują, oglądają seriale, gadają i chodzą na imprezy. Ale nie zawsze jest im razem słodko, bo każde z nich jest indywidualnością; osobnym, zajętym swoimi sprawami bytem. Jak stworzyć rodzinę, kiedy w związku pojawiają się dwie dominujące osobowości? Sądzicie, że się nie da? A może obalimy teorię o wiecznych kompromisach? W końcu co jest złego w sprzeczkach, jeśli zawsze prowadzą do zgody i jeśli sprzeczamy się z osobą, która jest nam najbliższa we wszechświecie?


Zapytaliśmy naszą parę o istotę monogamii, a oni udzielili nam najprostszej i najtrafniejszej odpowiedzi:
Fajnie mieć jedną osobę do kochania, nie każdy ma w życiu tyle szczęścia i nigdy nie wiadomo ile ono potrwa.




Wszystkiego dobrego, Gołąbeczki!

Z pozdrowieniami, Miłośni.

8 komentarzy:

  1. Ola i Maciek wymiatają! :-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nie możemy doczekać się, aż przedstawimy Wam kolejne wymiatające pary! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękujemy pięknie za bezlukrowe przedstawienie sprawy :) Było nam bardzo miło ;) Mishon&Warga

    OdpowiedzUsuń
  4. JA uwielbiam stylowe Mishion i jej bloga ! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteście świetni, kolorowi i z pasją! Tak trzymać, Moi Drodzy :)!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie przedstawiliście małżeństwo Mishon i Wargi i super, że pokazaliście taką fajną, rockową parę, a nie jakiś cukierkowy, standardowy związek ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Taka nasza rola :) Zapraszamy do śledzenia nas na FB http://www.facebook.com/milosniblog

      Usuń
  7. Uwielbiam ich :-) u mnie tylko ja się ozdabiam a szkoda:-)

    OdpowiedzUsuń