piątek, 11 października 2013

"I need to find fantasy worlds and escape in them"

Nie może usiedzieć w miejscu. I dobrze. Jeździ po świecie, gotuje, fotografuje i nieustannie się tym zachwyca. Tysiące jej czytelników zaczytuje się w subiektywnych przewodnikach, opisach egzotycznych zakątków i przepisach kulinarnych, które publikuje. A wszystko to okraszone zapierającymi dech w piersiach fotografiami. Ula, the Adamant Wanderer, etatowa globtroterka i piewczyni życia, opowiada nam o podróżowaniu z ukochanym i samotnych wojażach. 

Miłośni: Jakie podróżowanie jest Twoim zdaniem lepsze: solo czy w parze?

Ula: Są wady i zalety obydwu sposobów podróżowania. Będąc w drodze z bliską osobą można liczyć na jej psychiczne i fizyczne wsparcie. Wspólne przeżywanie przygód wiąże się ze wspominaniem ich przez lata. Podobno też uczucie szczęścia dzielone z drugą osobą ma podwójną moc, chociaż w moim przypadku to chyba tak nie działa. Osobiście wolę podróżowanie solo. Okazji do poznawania ludzi w drodze jest mnóstwo, a ja lubię mieć świadomość, że mogę robić co chcę i nie czuję żadnej presji. 

M: Czasem ludzie mają opory przed samotnym podróżowaniem, dlaczego?

U: Ludzie mają opory przed samotnym podróżowaniem, bo z reguły w ogóle boją się samotności. Skoro w codziennej rutynie nie czują się pewnie w pojedynkę, to jeszcze bardziej przeraża ich myśl o znalezieniu się w zupełnie nowym miejscu, gdzie musieliby liczyć tylko na siebie. 

M: Czy podróże mogą wzbogacić lub umocnić związek? A może wręcz przeciwnie?

U: Według mnie przede wszystkim wzbogacają związek. Jeżeli ktoś decyduje się na wspólną podróż, i nie myślę tutaj o tygodniowych wczasach typu All Inclusive w Tunezji, to są to raczej pary z dłuższym stażem, albo przynajmniej takie, które swój związek opierają na przyjaźni. W podróży napotyka się przeszkody inne od tych codziennych, a to może być sprawdzianem dla związku. Przezwyciężenie trudności umacnia go, ale myślę, że pozytywne przeżycia mają podobny wpływ. Jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś rozstał się w podróży albo tuż po niej, choć na pewno i takie sytuacje się zdarzają.



M: A jak to jest z przelotnymi romansami w podróży - ulegać czy nie ulegać? ;)

U: Przelotne romanse zazwyczaj tak samo szybko się rozwijają jak i kończą. Czy ulegać, to już zależy, czy człowiekowi bliżej do kierowania się sercem czy rozumem. Ja nie należę też do kochliwych osób, a facetów traktuję z reguły jak kumpli. Z drugiej jednak strony uważam, że nie ma sensu za wszelką cenę powstrzymywać uczucia. Raz się żyję i najgorsze, to żałować, że się czegoś nie zrobiło. 
Romans może wzbogacić podróż w sferze emocjonalnej i wyzwolić całą gamę uczuć, od pełni szczęścia, aż po pustkę i tęsknotę. Nawet jeżeli nie ma nic przyjemnego w przeżywaniu miłosnych dramatów, to z perspektywy czasu wspomina się takie historie z uśmiechem na twarzy. Zresztą nigdy nie wiadomo, w co może się taki romans przekształcić. Wspomniałam, że nie słyszałam o rozpadach związków w trakcie podróży, znam natomiast kilka historii par, których związki zaczęły się od zauroczenia w podróży, a dzisiaj są małżeństwem. 

M: Jakie miejsca poleciłabyś zakochanym? Tylko błagamy, nie Wenecję albo Paryż.

Myślę o miejscu, gdzie chciałabym się wybrać z ukochanym i wymienionych miast nie byłoby na liście. Jeżeli odległość nie ma znaczenia i nie chodzi o weekendowy wypad, to zakochanym poleciłabym Nową Zelandię, najlepiej kiedy w Europie mamy zimę. To przepiękny kraj, gdzie pobyt nad oceanem i wspinaczka po górach jest możliwa do zrealizowania w ciągu jednego dnia. Liczba owiec przewyższa liczbę mieszkańców i rzeczywiście można spędzić tam dzień na łonie natury bez napotykania drugiego człowieka. Oczywiście nie trzeba jechać tak daleko, żeby ciekawie spędzić czas we dwoje. Europa pełna jest wspaniałych zakątków, w zależności od zainteresowań. Wystarczy dopasować miejsce do swoich wymagań i nie decydować się na najbardziej oczywiste lokalizacje.



M: O czym trzeba szczególnie pamiętać przy planowaniu podróży we dwoje?

U: Na dobrą sprawę trzeba pamiętać o tym samym, co przy planowaniu podróży solo. Wybierając kierunek podróży i planując jej przebieg trzeba wziąć pod uwagę oczekiwania i możliwości drugiej osoby. Nie każdy nadaje się na górską wyprawę z plecakiem i spanie w namiocie, inni z kolei nie lubią zwiedzać zabytków, albo leżenia całymi dniami na plaży. To są chyba jednak kwestie, które każda para rozważa odpowiednio wcześnie, żeby uniknąć nieudanych wakacji.

M: Wielkie dzięki za rozmowę. Życzymy niesamowitych wyjazdów!



1 komentarz: