niedziela, 27 października 2013

TOP 5: najlepsze ciała rock'n'rolla

Chłopaki, nie zaglądajcie tu dzisiaj. Jeszcze zrobi się Wam smutno, że Wasze kobiety ślinią się na TAKIE widoki. Sorry, powiedzmy to sobie jasno: dobra figurka nie jest zła. Koncerty, wóda i kobiety nie idą w parze z siłownią, ale tym panom ewidentnie udawało się wymykać w dresie na przerzucanie żelastwa. Dzisiaj pokazujemy udane ciacha rocka. I co z tego, że wszyscy się już zestarzeli. Uwaga, będzie arcyestetycznie. Let's see, shall we?

5. Chris Cornell

Proponuję kliknąć stop na 4.24. I tak już zostawić. Na tapecie.



4. Slash

Nie robił na mnie nigdy wrażenia. (Jestem taki niedostosowany i noszę włosy na twarzy.) Ale wiadomo, pustynia, gitara i nagi tors robią swoje.




3. Lenny Kravitz 

Nie ma co gadać. Słodki Jezu!


2. Eddie Vedder

Nieoczywista rzeźba. Skubany. Że niby wcale nie ćwiczył. Jasne.



1. Adam Levine

Ok, żaden z niego rockandrollowy chłopak, ale musiałam.


Miłego tygodnia!

2 komentarze: